Nie bardzo wiem czy to dobry wątek ale chciałem o coś zapytać:
Co może bycprzyczyną że moje auto ma skłonność że jak jadę w koleinach wyrobionych przez TIRY w asfalcie to tylko czeka na sposobność żeby wyskoczyć "na górki" - nie chce jechać w koleinach. Jak są spore koleiny to aż nie chce się jechać, jak sąkoleiny to ciągle muszę mocno trzymackierownicę i byćgotowy na kontrę - przy prędkości powyżej 60km/h z tyłu wyglada pewnie jakbym prowadził auto w stanie mocno "napromieniowanym"
. Duzo pomogło upuszczenie powietrza do 1.6atm, opony 195/65/15, zbieznośc też sprawdzałem i mechanior mówił że jest OK (a tak wogóle to jaka powinnna być???) amortyzatory były sprawdzane w serwisie i ponoć nie są idealne ale "jeszcze mogą być". Jakichś widocznych mega luzów na silentblokach, stabilzatorach itp nie (sprawdzane). Byłbym przyjął że "ten typ tak ma" ale dla porównania jeżdżę czasem Vitarą Cabrio JLX starszą o 5lat od mojego X90 i tamto auto moze nie jest na asfalcie limuzyną ale nie ma skłonności samobójczych do wypadania z koleiny na "wyżyny" bruzdy.
Ostatnio założyłem do niej gaz i chciałbym troszkę wiecej pojeżdzić ale jak pomyslę o polskich drogach i tym niespodziewanym wyjeżdżaniu z "doliny na wyżyny" to mi sie nie chce.
Coś musi być nie tak ale co????