Doberek.
Na początek napisze, że nie bardzo wiedziałem czy aby na pewno zaczynam w dobrym temacie, jeśli nie to proszę modka o przeniesienie. Druga sprawa to fakt, że nie znalazłem podobnego problemu.
Jakiś czas temu (nie jestem w stanie dokładnie określić, tydzień? 10 dni? mniej? więcej?) zaczęło mi coś się dziać z przednim prawym kołem. Głównie pojawiło się piszczenie, czasem coś jakby syczenie. Na początku bardzo rzadko i zbagatelizowałem uznając że to błoto dostało się pomiędzy tarcze a klocki bądź w jakieś inne podobne miejsce. Ale zaczęło się nasilać. Wczoraj wieczorem poprosiłem kolegę, żeby na to razem zerknąć. On stal na zewnątrz ja ruszyłem, zahamowałem a on blady. Co się okazało? Poodkręcały się śruby przy kole... trzymały na samych końcówkach gwintu, można je było najpierw dokręcać palcami. Kiedy się tak porobiło, nie wiem, ale nie czułem, żadnego bicia na kierownicy. Podokręcaliśmy ale problem nie zniknął. Dalej piszczy.
na feldze pojawił się taki grafitowy zaciek/pył spod śrub. Pytanie brzmi. Co się rozwaliło? Czy to łożysko? Jak to naprawiać (proszę łopatologicznie). Ile to może kosztować?
Poniżej zamieszczam fotkę koła z tymi "zaciekami" i filmik z luzem na kole i piszczeniem. Acha, proszę się nie sugerować tym że już odkręciłem część śrób, całość zachowywała się tak samo z pięcioma.
VideoEdit:
Karwa, a tak sobie teraz jeszcze myślę - a tarcze? Bo jak złapać i obracać to jest miejsce gdzie jest wyraźny opór... Wygięła się?