zacznę od tego że przed naprawą wszystko było ok
więc tak urwałem przewód hamulcowy ten długi co wzdłuż ramy idzie (u mnie idzie tam tylko jeden) więc zabrałem się za jego wymianę...
jako iż robota z hamulcami należy do tych wrednych bo czego się dotkniesz to ujeb....
to wymieniłem przewód idący wzdłuż ramy do korektora( o ile ta bańka przy w tylnej prawej cześci ramy to korektor???),przewód od korektora do giętkiego,przewód od trójnika (bo na moście mam trójnik )do cylinderka prawego i sam cylinderek.
po naprawie wycieków....brak... odpowietrzany z 10 razy.... hamulce kiepskie..... ki uj???????
ma ktoś jakieś pomysły???
juz z 10 razy odpowietrzałem a raczej umim...