suzuki.info.pl http://suzuki.info.pl/forum/ |
|
Vitka na wyprawę http://suzuki.info.pl/forum/viewtopic.php?f=16&t=993 |
Strona 1 z 5 |
Autor: | piotrk [ wt cze 03, 2008 10:19 pm ] |
Tytuł: | Vitka na wyprawę |
Temat troszkę w inną stronę, niż większość, czyli: jak przygotować Vitkę, gdy jest do przejechania 10000 km w dziwnych krajach? Jak wiadomo Vitara do wielkich nie należy, więc trzeba się dobrze zastanowić co brać, a czego jednak nie Dodatkowo, co zrobić przed wyjazdem, jakie przeglądy, wymiany? Jakie narzędzia? Części zapasowe? Co zmotać dodatkowo, może elektryczny wentylator na przedzie chłodnicy załączany z kabiny ? |
Autor: | przemek [ wt cze 03, 2008 10:31 pm ] |
Tytuł: | |
Na bank wymiana wszelkich olejów (silnik, mosty, skrzynia), świec, płynu hamulcowego i w chłodnicy. Sprawdzenie i usunięcie wszelkich wycieków (no chyba, że niegroźne ). Dokładny przegląd zawieszenia. Ja bym do diagnosty pojechał. Szarpak i analiza spalin potrafią dużo powiedzieć. Do zabrania na pewno rolka Powertape , komplet żarówek, olej na dolewki. Wentylator bym sobie darował, jak ci wisko siądzie to na stałe zablokujesz. |
Autor: | MarekS [ śr cze 04, 2008 7:41 am ] |
Tytuł: | |
Hej, co do wentylatora - to zależy, dokąd jedziesz (ciepłe kraje ). Co do reszty, my, przed trasą oddaliśmy auto do dokł. przeglądu i tak, jak napisał Przemek - wszystkie płyny / oleje nowe (chyba, że dopiero co wymieniałeś), spr. wszystkiego, co się da i naprawianie tego (jeśli coś ma mały luz - wymień, bo na trasie się może powiększyć i będzie problem; jeśli cieknie trochę - może zacząć bardziej - chyba, że to któreś z tradycyjnych miejsc ). Jeśli krótka vitka i 2 osoby, może wystarczy tylko wywalić z tyłu siedzenia i zapakować po dach. Jeśli planowana trasa jest bardziej O-R, może warto pomyśleć o bagażniku dachowym. Wprawdzie podniesie to środek ciężkości, ale możesz zabrać więcej szpeju (chociażby paliwo, bo zasięg vitki w terenie nie powala ). I z sąsiedniego forum: http://www.forum4x4.pl/forum/viewtopic.php?t=30405&highlight= http://www.forum4x4.pl/forum/viewtopic.php?t=23976&highlight= Nie wiem, czy coś jeszcze tam było. |
Autor: | piotrk [ śr cze 04, 2008 11:12 pm ] |
Tytuł: | |
Dzięki Wymiana płynów ustrojowych to obowiązek - wiadomo, i to najlepiej nie tuż przed wyjazdem, a jeszcze pojeździć chwilke, czy aby jakieś wycieki nie powstana Cytuj: Do zabrania na pewno rolka Powertape Laughing, komplet żarówek, olej na dolewki. Do tego dołożyłbym jeszcze kawał dobrego, mocnego drutu, silikon żaroodporny i dość długi kabel Cytuj: Wentylator bym sobie darował, jak ci wisko siądzie to na stałe zablokujesz. Dużo z tym roboty? Jakoś nie mam zaufania do mojego wisko ... a tak - "pstryk" i chłodzenie właczone - wtedy nawet górskie podjazdy w ostry upał nie są straszne.(Tu mi sie przypomina jazda w górach w Bułgarii Hondą Civic mojego kumpla .... zamiast klimy, która i tak nie dawała rady, to mieliśmy włączone ogrzewanie żeby sie jakoś dotoczyć na góre) Cytuj: ...może warto pomyśleć o bagażniku dachowym.... Marzy mi się taki do Vitki, ale, że szmaciany dach, to nie da się normalnie kupić (przynajmniej nie znalazłem) i trza coś motać - w planach na przyszłość jest
Zastanawiam się, czy np. paski klinowe lepiej jest wymienić, czy wziąć zapas i ew. powalczyć z nimi na trasie? (wiem wiem, najlepiej to wymienić i mieć zapas ) To samo z przewodami WN - może tylko najdłuższy brać? Jakiś patent do reanimacji rozprutych węży gumowych? Nie wiem tylko jaki |
Autor: | przemek [ czw cze 05, 2008 7:59 am ] |
Tytuł: | |
piotrk pisze: Cytuj: Wentylator bym sobie darował, jak ci wisko siądzie to na stałe zablokujesz. Dużo z tym roboty?Szmata w wisko i tyle. Jak do tej pory nie masz problemów z chłodzeniem to będzie ok. Dla pewności możesz zmotać wyciągający wentylator przed chłodnicą, włączany w razie potrzeby. piotrk pisze: Zastanawiam się, czy np. paski klinowe lepiej jest wymienić, czy wziąć zapas i ew. powalczyć z nimi na trasie? Ja bym brał zapas, duże nie jest. A jak założysz nowy, może się okazać, że ma jakąś wadę. piotrk pisze: To samo z przewodami WN Po co? Wymień przed wyjazdem. piotrk pisze: Jakiś patent do reanimacji rozprutych węży gumowych? Powertape?
|
Autor: | piotrk [ sob cze 07, 2008 11:16 pm ] |
Tytuł: | Re: |
przemek pisze: piotrk pisze: Cytuj: Wentylator bym sobie darował, jak ci wisko siądzie to na stałe zablokujesz. Dużo z tym roboty?Szmata w wisko i tyle. Jak do tej pory nie masz problemów z chłodzeniem to będzie ok. Dla pewności możesz zmotać wyciągający wentylator przed chłodnicą, włączany w razie potrzeby. Ciekawy patent - musze się bliżej przyjżeć Widziałem, że powstał nowy temat o dodatkowym wentylatorze [w "Silnik i jego osprzęt"], to już nie będę marudził dalej w tym temacie (ale ciekawe z czego da się przeszczepić na przód chłodnicy bezproblemowo) przemek pisze: piotrk pisze: Zastanawiam się, czy np. paski klinowe lepiej jest wymienić, czy wziąć zapas i ew. powalczyć z nimi na trasie? Ja bym brał zapas, duże nie jest. A jak założysz nowy, może się okazać, że ma jakąś wadę. Racja przemek pisze: piotrk pisze: Jakiś patent do reanimacji rozprutych węży gumowych? Powertape? Hmmmz ... no właśnie nie wiem tym bardziej, że chłodnicze np. są po pierwsze gorące (klej się będzie "rozłaził"), po drugie pod lekkim ciśnieniem. Ktoś próbował reanimacji za pomocą Powertape? A co sądzicie, żeby np. krzyżak brać ? i regulator napięcia ? |
Autor: | Masmo [ pn cze 09, 2008 4:55 pm ] |
Tytuł: | Re: Re: |
piotrk pisze: przemek pisze: piotrk pisze: Jakiś patent do reanimacji rozprutych węży gumowych? Powertape? Hmmmz ... no właśnie nie wiem tym bardziej, że chłodnicze np. są po pierwsze gorące (klej się będzie "rozłaził"), po drugie pod lekkim ciśnieniem. Ktoś próbował reanimacji za pomocą Powertape? Szczerze mówiąc nie wierzę żeby udało się naprawić dziurawą rurę od chłodzenia... Miałem kiedyś taki ZONK w Paryżu w Golfie ale przyczyną była trafiona głowica i nadciśnienie w układzie chłodzenia. Ja bym naprawił wszystko to co Cię martwi i dał sobie na luz z zabieraniem drugiej Vitary w częściach.. i tak wszystkiego nie przewidzisz a Vitara to dość mało awaryjny wóz. W razie jakiegoś mocniego niefarta najlepsza opcja to telefon do przyjaciela. |
Autor: | piotrk [ pn cze 09, 2008 5:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Re: |
Masmo pisze: Szczerze mówiąc nie wierzę żeby udało się naprawić dziurawą rurę od chłodzenia... Miałem kiedyś taki ZONK w Paryżu w Golfie ale przyczyną była trafiona głowica i nadciśnienie w układzie chłodzenia. Ja bym naprawił wszystko to co Cię martwi i dał sobie na luz z zabieraniem drugiej Vitary w częściach.. i tak wszystkiego nie przewidzisz a Vitara to dość mało awaryjny wóz. W razie jakiegoś mocniego niefarta najlepsza opcja to telefon do przyjaciela. Prawda - nie ma co wieźć drugiej Vitki w częściach - stąd ten temat . Wiem natomiast, że każdy samochód ma swoje "ulubione" akcje, upierdliwe drobnostki, a czasem i dość wadliwe części, które potrafią uprzykrzyć życie mimo, że są błahostkami prostymi naprawie Zrobiłem Vitką dopiero 12 tys. km i jedną dłuższą "wyprawę" zaliczyłem, ale cały czas gdzieś mi po głowie chodziło, co ja tam w tej skrzynce narzędziowej mieć powinienem (i nie mówię o komplecie dobrych kluczy itp.) A faktycznie naprawić wąż przy uszkodzonej głowicy to nie bardzo ... , zakładam, że takie kombosy mi się nie trafią. Sądzę jednak, że wąż przy nieuszkodzonej głowicy chyba dałoby rade reanimować choć tyle, by się dowlec do cywilizacji, tylko jakiś patenciarski sposób trzeba znać jak nie to Powertape i do dzieła hehehe. |
Autor: | przemek [ pn cze 09, 2008 11:23 pm ] |
Tytuł: | Re: Vitka na wyprawę |
Masmo ma rację, Vitara jest naprawdę mało awaryjna. Gdybym swojej w błocie nie psuł, to tylko płyny bym wymieniał A co do ewentualnego wycieku z układu chłodzenia, to powiem ci, że wróciłem z dziurawą chłodnicą z Kudowy do Bielska. Dopiero w Bielsku auto zaczęło się nadmiernie grzać. Na trasie pęd powietrza wystarczał do chłodzenia |
Autor: | MarekS [ wt cze 10, 2008 10:36 am ] |
Tytuł: | Re: Vitka na wyprawę |
Ja, jeśli dobrze pamiętam, miałem krzyżak wału, alternator, taśmę alu, środek do uszczeln. chłodnic, przegub ( ) i olej silnikowy. Ale głowy sobie nie dam uciąć, że to tylko to (może w opisie wyprawy na stronce, lub w linkach na forum opisałem to na świeżo ). |
Autor: | piotrk [ czw cze 12, 2008 12:30 pm ] |
Tytuł: | Re: Vitka na wyprawę |
O właśnie właśnie Przegub to sobie chyba daruje, ale w krzyżak i alternator się zaopatrze. I jeszcze środek do uszczelniania chłodnic - też dobry pomysł |
Autor: | Masmo [ śr cze 18, 2008 8:20 pm ] |
Tytuł: | Re: Vitka na wyprawę |
piotrk pisze: O właśnie właśnie Przegub to sobie chyba daruje, ale w krzyżak i alternator się zaopatrze. I jeszcze środek do uszczelniania chłodnic - też dobry pomysł 1. Alternator mam zapasowy w szufladzie (z alledrogo facet co sprzedawał mówił że sprawny ) mogę Ci na wyprawę pożyczyć. 2. Przegub bym sobie darował... bez przodu wrócisz po czarnym do domu 3. Środek do uszczelniania chłodnic też bym odpuścił: Jak będzie mocno ciec to nic nie da a jak tylko trochę to można dolewać. Dla mie takie środki to tylko zalepiają silnik nagrzewnicę i później cały układ chłodzenia gorzej chodzi. |
Autor: | kosciej [ czw cze 19, 2008 10:17 am ] |
Tytuł: | Re: Vitka na wyprawę |
Popieram @Masmo. Ja bym jeszcze dorzucil: - Jakies cos do naprawy opon - plyn do wspomagania i ukl hamulcowego - zaworki zapasowe (znam z autopsji, jakie to niemile, jak Ci nagle poleci taka cenzura jak zaworek...) Pozdrawiam! |
Autor: | piotrk [ śr cze 25, 2008 8:32 am ] |
Tytuł: | Re: Vitka na wyprawę |
Masmo pisze: 1. Alternator mam zapasowy w szufladzie (z alledrogo facet co sprzedawał mówił że sprawny ) mogę Ci na wyprawę pożyczyć. 2. Przegub bym sobie darował... bez przodu wrócisz po czarnym do domu 3. Środek do uszczelniania chłodnic też bym odpuścił: Jak będzie mocno ciec to nic nie da a jak tylko trochę to można dolewać. Dla mie takie środki to tylko zalepiają silnik nagrzewnicę i później cały układ chłodzenia gorzej chodzi. Ad 1 - dzięki nie omieszkam się przyponieć przed wyjazdem Ad 3 - w sumie racja - chyba fajtycznie lepiej miec wode ze soba i tyle kosciej pisze: Ja bym jeszcze dorzucil: - Jakies cos do naprawy opon - plyn do wspomagania i ukl hamulcowego - zaworki zapasowe (znam z autopsji, jakie to niemile, jak Ci nagle poleci taka cenzura jak zaworek...) - cos w stylu "tire doctor" czy inny patent? Chyba bardziej w koło zapasowe i wulkanizatora wierze - może faktycznie coś w małym pojemniku wezmę, ale naprawde małym - do opon znaczy się ten zaworek? w sumie faktycznie - bzdura, a przydac się może |
Autor: | kosciej [ śr cze 25, 2008 12:15 pm ] |
Tytuł: | Re: Vitka na wyprawę |
Gorzej, gdy nie będziesz miał wulkanizatora pod ręką - ja mam zawsze dojazdówkę (bo na kołach 235, a zapas 195), a do tego "kółko w speju" Tak, o te zaworki od opon chodzi |
Strona 1 z 5 | Strefa czasowa UTC+01:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |