Witam,
Od pewnego czasu mam spore parcie na nieduży samochód na wyprawy (raczej polne/leśne drogi,
bez jeżdżenia po ścianach). Wybór padł na Vitarę Long. Niestety nie stać mnie na gotowe auto
wyprawowe, zatem mój długoterminowy plan polega na kupieniu długiego golasa z gazem i
stopniowym doprowadzeniu go do statusu niedużego auta wyprawowego. Od razu pragnę zapytać
"doświadczeńszych" kolegów, czy to rozsądne rozwiązanie?
Jaki silnik?
...czyli klasyczne 1.6 vs 2.0, lub jak kto woli: prosta konstrukcja vs moc
Skłaniam się w stronę 1.6, również ze względu na brak listew bocznych, które (poprawcie mnie jeśli się
mylę) wydają się być dobrym centrum rozrywki dla rdzy. Oczywiście mam spore obawy co do
mocy. Czy samochód nie będzie zbyt mulasty? Mówię tu o spokojniej jeździe.
Jaki Lift?
Jak sporą ucieczkę od gruntu zalecacie do wyprawowego profilu auta i jaki ma ona wpływ na
komfort jazdy?
Na razie tyle mi do głowy wpadło. Proszę weźcie pod uwagę, że wybór ma być podstawą pod nieokreślone czasowo dostosowywanie auta do własnego "widzimisię".
pozdrawiam,
Dawid
). Prawdopodobnie szukałbym w miarę zdrowej Vitary Long 1.6 (Japonia) i zakładałbym silnik 1.9TD z Peugeota. Skrzynia - najlepszy w jeździe jest automat, ale bym poszedł w manual, z powodu ogólnie rzecz biorąc ekonomii. Do tego zestaw liftu 4" (np. od Radzika, bo właściwie jest komplet), koła 30x9.50R15. Taki ogólnie samochodzik bym sobie na wyprawy zbudował.
Czy dla dwóch osób, krótka Vitarka z bagażnikiem dachowym by wystarczyła jak mini-wyprawówka.