Witam
Odwieczny problem i to samo pytanie zadane po raz tysięczny
Do tej pory mieszkaliśmy rodziną w mieście ale tak się życie toczy, że przeprowadzamy się na wieś. Na dzień dzisiejszy użytkuję renatę talię, a tak naprawdę użytkuje ją moja żona wożąc dzieci do przedszkola i szkoły klepiąc pewnie ze 2 - 3 tyś km rocznie. Ale po przeprowadzce na wieś będzie potrzebne jakieś inne auto, a najprawdopodobniej dwa, to się jeszcze okaże jak renata sprawi się na gruntowych drogach przy gorszej pogodzie. Latem tę drogę - 4 kilometry do asfaltu - da się na spokojnie przejechać moją renatą ale jest tam kilka dość stromych podjazdów i zjazdów, trochę kolein i dziur. I nie ukrywam, że najbardziej boję się zimy. Wracając do sedna na początek potrzebuję samochodu dla siebie do dojazdów do pracy (4 km gruntówką i ok. 15 km asfaltem) bo o ile żona przy marnej pogodzie zostanie z dziećmi w domu to ja muszę do pracy dojechać codziennie. Budżet mam dość ograniczony - ok 10 tyś zł. Od samochodu oczekuję niskiej awaryjności, kosztów eksploatacji i prostej konstrukcji - chcę jak najwięcej robić przy nim sam. Nie potrzebuję klimatyzacji, centralnego zamka, wspomagania i innych pierdół - siła w prostocie. Najbardziej z trójcy Vitara, Samurai, Jimny wizualnie odpowiada mi ten, który się dla mnie najmniej pewnie nadaje - Samurai. Ale reszta stawki jest też super. Aha - nigdy nie jeździłem żadnym z tych samochodów i nie mam żadnego doświadczenia w jeździe w terenie. Ale oprócz wyjazdów do pracy mam nadzieję pojeździć trochę po okolicznych dziurach ale o tym sza, żeby się żona nie dowiedziała
Poradzicie panie/panowie co kupić aby rozsądnie połączyć wyjazdy do pracy z zabawą na bezdrożach? pozdrawiam
Dostępność niektórych części jest bardzo słaba. Więc koszty eksploatacji rosną.
Na twoim miejscu brałbym longa. Samiec tylko do orania w terenie. 
