Tak na wstępie, wczoraj polatałem lajcikowo w mojej okolicy. Stanąłem na wzniesieniu przodem w dół,trwało to kilka minut(silnik wyłączony). Wracam do auta i kapie mi coś spod zderzaka od strony pasażera. Pierwsza myśl poszedł wąż od układu chłodzenia a tu jeszcze większe zdziwienie bo to benzyna
, skąd??? Okazało się że paliwo leci tym dziubkiem obudowy filtra. Szybka akcja zatkałem to jakimś patykiem (i chyba nie potrzebnie bo paliwo szło do kolektora ssacego tym cienkim przewodem)Odpalam auto, silnik zaczął kulawo pracowć, ale jakoś doczłapałem się do domu. Dodam jeszcze że paliwa było pół zbiornika.Zbiornik natomiast jest podniesiony do góry kilka centymetrów przy okazji zrobienia body lifta.
Dzisiaj powykręcałem świece, każda zalana. Zdjąłem te dwa weżyki co idą od góry, odkręciłem filtr w celu wysuszenia.Auto uruchomiłem, wszystko jest ok, ale trapi mnie ten fakt, ponieważ może sie powtórzyć
I teraz mam takie pytania;
1. miał ktoś z Was taką sytuację
2. czy podniesienie zbiornika mogło się do tego przyczynić
3. czy zbiorniczek par paliw powinien być cały wypełniony benzyną(u mnie jest na maxa)
Tym samym zapraszam do dyskusji, czekam na Wasze wypowiedzi.
Pozdrawiam