Witam.
Jak co niedzielę w teren.Co wyjazd nowe auta nowi ludzie.
w grupie Wrangler z dwoma windami "chińczykami"Z tyłu drugi aku alternator wielki więdz daje radę.Kolejny przejazd Vitary jak to vitary przeszły Wkleił sie Pajero.Za nim był wrang więc go winda za dupę i dawaj.I nagle pajero wyszło a Wrang ciagnie dalej.Nie pomodło wyrwanie kabla od sterowanai ani HEBEL
KTÓRY OD TEGO JEST .Wrang nawinął pajero na siebie.Wgniótł tyle ile mógł i wibnda staneła..Teraz akcja szybkigo otwieranie maski-załozone durne wanty które zanim się odkręciło z przekaźników juz sie nie tyle dymiło co paliło.
Okazało się że Pan XXX przy motaniu wstawił hebel o żuka czy czegos tam który poprostu sie skleił....
Jak zakładacie hebel to nie załujcie pieniedzy i zalużcie coś co bedzie działać a nie tylko wygladaći być po powinno być
Ja mam od Tira na 24V i 2000A i robi.Kosztował 60 zł ale mam pewność że działa!!!!
Nie bagatelizujcie takich spraw bo nie tylko możecie stracić auto ale i można komuś zrobić krzywdę
O gaśnicy i szybkim dostępie do aku pod maską nie wspomnę bo to dla mnie oczywiste.
pozdrawiam
) Podam osobiście lub przekaże Mańkowi - to "wyjdzie w praniu"