Hm, postała vitara 2 tygodnie nie ruszana i teraz ma problem. Po nocy, czy ogólnie paru godzinach nie chce zapalać. Trzeba duuużo razy kręcić. Ogólnie to najpierw standardowo po sekundzie się zająknie, ale gaśnie i tyle. Potem za którymś razem załapie, lepiej z gazem wciśniętym. Po załapaniu w końcu czuć benzynę jakby ją zalewało.
Jak już załapie i chwile pochodzi to kolejne razy odpala normalnie. Jedzie normalnie, żadnego szarpania itp. I gdzie ja mam szukać problemu? W zapłonie? Czujnik jakiś? Typu położenia wału czy coś? Tzn tutaj akurat na wałku w głowicy jest akurat... Wymigam jeszcze kody czy coś będzie...
|