suzuki.info.pl

Mam problem ze swoim XL7 2.0 TD/HDi (jak kto woli). Jakiś miesiąc temu auto nie odpaliło mi pod sklepem. Zapłon włączony, ale w ogóle nie zakręcił rozrusznikiem. Odpalił za to na lince od razu. Dojechałem do domu i auto normalnie paliło z kluczyka. Diagnoza - elektromagnes w rozruszniku. Rozrusznik wyjąłem, elektromagnes wymieniłem...
Pojeździłem jakieś 4-5 tygodni i dzisiaj taka sama sytuacja. Dojechałem do sklepu, postało jakieś 20-30min, wracam i nie pali. W ogóle nie kręci rozrusznik (zapłon załącza)... Linka, holowanie, pali od razu. Na próbę od razu gaszę auto, próbuję zapalić i nic... Dalej nie pali... Linka, holowanie, pali od strzała... Dojeżdżam do domu (jakieś 3 km), gaszę silnik, odpalam i auto normalnie pali z kluczyka... Postało dobre 40min, wsiadam i znowu nie pali... Po kolejnej godzinie zapala z kluczyka kilka razy z rzędu...
Zgłupiałem kompletnie, dzwoniłem do elektryka ale stwierdził, że jak zapala to on nie jest w stanie nic zrobić... Chyba, że trafię do niego jak akurat nie zapali...
Ktoś spotkał się z czymś takim...? Co to może byc...? Stacyjka, immobilizer, może jeszcze coś innego...? Poratujcie dobrą rada bo teraz to mam stracha gdziekolwiek pojechać...

Robiłeś może rozrzad przed tymi checami? Albo odpalales z linki?

_________________
Long 2.0 TD 1997r, polcalmini i MT > (...) > XL7 2.0 HDI
"Spijmy gorycz co uwiera, niech z trzeźwości nas rozbiera"

miałem ten sam patent. Przyczyna byl olej ktory wyciekal z tego plastikowego kolektora i sobie kapal na rozrusznik. Brak styku miedzy rozrusznikiem a przewodem. Oczyscilem to miejsce i zaczelo dzialac jak nalezy. Sprawdz u siebie.

Rozrząd nie ruszany (czeka mnie wymiana za jakieś 10000km).
Rozrusznik ja wyciągałem to faktycznie był mokry od oleju... Jutro sprawdzę jak to wygląda. Najgorsze jest to dojście do rozrusznika...

Jak tam sytuacja

Auto było u dwóch elektryków (oczywiście tylko na "konsultacji"). Rozrusznik delikatnie mokry od oleju. Elektryk stwierdził, że przy takiej ilości oleju nie ma żeby coś nie łączyło...
Teraz mam 2 zalecenia... Wożę w bagażniku kawał pręta żeby w razie potrzeby obstukać gada... Zalecono mi również (obaj elektrycy) wyprowadzenie przewodu gdzieś wysoko pod maskę, żeby w razie jak znowu nie odpali żarówką sprawdzić czy dochodzi napięcie w czasie przekręcenia kluczyka... Zastanawiam się też czy nie można za pomocą tak wyprowadzonego przewodu podać napięcie prosto z akumulatora...? Niestety elektrykiem nie jestem, nawet amatorem...
Generalnie stawiają na wieszający się rozrusznik (jednak wątpliwe, szczotki ok, elektromagnes nowy), przekaźnik lub stacyjkę...
Póki co to od czwartku samochód odpala bez problemów

Napisales o przekaniku... Mialem z nim problem tyle ze w hondzie accord. Zimne luty i tez odpalal kiedy chcial. Przelutowanie pomoglo. Moze warto sprawdzic czy da sie to poprawic w suzuki.

a może czujnik w pompie - tam jest taki na zasadzie elektromagnesu czy coś - u mnie spalił się i taki objaw miałem

_________________
Suza Grand Vitara 2.0 HDI 2003

Napiszę tak dla potomnych. Winowajcą całej sytuacji był luźny przewód dający sygnał na elektromagnes. Zacisnąłem końcówkę kombinerkami, umyłem porządnie benzyną i od tego czasu śmiga aż miło

Na benzynie lepiej śmiga

_________________
XL7 2,7 V6 form Juesej.