Mam problem ze swoim XL7 2.0 TD/HDi (jak kto woli). Jakiś miesiąc temu auto nie odpaliło mi pod sklepem. Zapłon włączony, ale w ogóle nie zakręcił rozrusznikiem. Odpalił za to na lince od razu. Dojechałem do domu i auto normalnie paliło z kluczyka. Diagnoza - elektromagnes w rozruszniku. Rozrusznik wyjąłem, elektromagnes wymieniłem...
Pojeździłem jakieś 4-5 tygodni i dzisiaj taka sama sytuacja. Dojechałem do sklepu, postało jakieś 20-30min, wracam i nie pali. W ogóle nie kręci rozrusznik (zapłon załącza)... Linka, holowanie, pali od razu. Na próbę od razu gaszę auto, próbuję zapalić i nic... Dalej nie pali... Linka, holowanie, pali od strzała... Dojeżdżam do domu (jakieś 3 km), gaszę silnik, odpalam i auto normalnie pali z kluczyka... Postało dobre 40min, wsiadam i znowu nie pali... Po kolejnej godzinie zapala z kluczyka kilka razy z rzędu...
Zgłupiałem kompletnie, dzwoniłem do elektryka ale stwierdził, że jak zapala to on nie jest w stanie nic zrobić... Chyba, że trafię do niego jak akurat nie zapali...
Ktoś spotkał się z czymś takim...? Co to może byc...? Stacyjka, immobilizer, może jeszcze coś innego...? Poratujcie dobrą rada bo teraz to mam stracha gdziekolwiek pojechać...
