Wymieniłem czujnik temperatury cieczy - bez efektu, dalej max 70-71, a na postoju 68. Przed powrotem z pracy odłączyłem sonde lambda i pomogło. Tak dojechałem do domu (10km po mieście) obroty za każdym razem ładnie spadały do 800 i się tak trzymały. Co ciekawe ECU nie zarejestrowało błędu.
Potrzebuję pomocy w interpretacji:
Czy to, że bez lambdy jest dobrze oznacza:
że to lambda? (zakładam, że nie można stwierdzić)
że to nie lewe powietrze (zakładam, że to nie lewe powietrze bo wtedy standardowe parametry by się nie sprawdziły?)
że IAC, EGR są sprawne?
że to na pewno jakiś czujnik lub ECU?
Czy coś w ogóle z tego wynika?

Czy to, że ECU nie wykryło odpiętej lambdy oznacza, że ECU niedomaga? (wykrywa odpięty TPS, CTS)
Co może być przyczyną niedogrzanego silnika (wisko sprawdzałem, nie jest spięte na sztywno)? A może RhinoView niekompatybilne z ECU i przekłamuje?
Edit:
A może to jest tak:
Lewe powietrze powoduje, że na jałowym jest uboga mieszanka, wtedy komp dorzuca paliwa, mieszanka jest ok, ale skutkuje to większymi obrotami. Przy odpiętej lambdzie komputer nie wie jaka jest mieszanka i spokojnie zostaje przy prawidłowych obrotach. Możliwy scenariusz?
Z góry dzięki za wszelkie sugestie, Trochę się w tym zaczynam gubić.
Pozdrawiam