kurcze, dawno nie rozbieralem obrotów koła aż do tego stopnia, ale ok
1. zgadza się, guma pracuje zarówno przy obrocie, jak i przy amortyzacji i poprzez odkształcanie się zużywa część energii zamieniając ją na ciepło. I faktycznie, przepompowanie opony ten efekt zmniejsza. Ale równie dobrze, można by mieć opony pełne - bo po co powietrze? toć praca opony to tylko strata. Ale jednak też komfort i bezpieczeństwo.
2. tak, tarcie w teori nie zależy od powierzchni, tylko od ciężaru ... a dokładniej, od sumy sił dociskających. I masz rację, że teoria teorią, a nierówności powierzchni nierównościami. I należy tu rozważać 2 "rodzaje" nierówności.
Jedne, są w skali makro, takie jak dołki, dziury, itp. I tu, jak masz miększą oponę, to będzie ona to "wybierać" i zamiast "podskakiwać" na byle czym, to będzie trzymać styk z asfaltem.
Druga to skala mikro. Tej skali nie widzimy, ale jak się przyjrzymy, to zauważymy, że asfalt jest lekko porowaty. W zasadzie jest fraktalem. Jeśli oponę z miękkiej gumy bardziej rozpłaszczymy na powierzchni samopodobnej, wtedy de facto siły rozkładamy na znacznie większą ilość punktów styku. Bo styk nie jest realizowany powiedzchniowo, a trzeba na niego spojrzeć jako zbiór punktów. Im więcej punktów, tym mnijejsza szansa na "urwanie" kawałka, czy to gumy, czy asfaltu, bo siły się rozkładają na większą ilość punktów. Czyli trudniej zerwać przyczepność.
Czy nie? Jak nie, to chętnię się douczę, bo inżynieria materiałowa to nie moja dziedzina, a ja jestem otwarty na nowości

Tak czy siak wynik eksperymentu myślę, że może być rozstrzygający i więcej znaczący niż akademickie dyskusje o wpływie wymiaru samopodobieństwa asfaltu na spalanie i tarcie statyczne opon zimowych o tenże asfalt. Aż sam jak odpalę w końcu suzę, to przeprowadzę go na sobie, na różnych powierzchniach.
_________________
była Vitara, teraz 2 inne Suzy w domu

... i skośnookie 4x4 innej marki
