Nie mogę się powstrzymać, więc troszkę OT:
Współczesne opony samochodowe to konstrukcje bezdętkowe, więc nie można porównywać oporów związanych z obniżeniem ciśnienia do dętkowych opon rowerowych. W przypadku opon dętkowych należy wziąć pod uwagę tarcie ( i co za tym idzie nagrzewanie ) opony o dętkę. Nie rozpisują się zbytnio wpływ obniżonego ciśnienia jest zdecydowanie większy dla opon dętkowych.
Proponuje Wam zrobić eksperyment. Hamować z różnym ciśnieniem w oponie na nawierzchni o dobrej przyczepności. Aby było widać wyniki trzeba hamować na granicy poślizgu (w większości sytuacji ekstremalnych i tak ciśnie się "do dechy", ale nie o to nam chodzi) co powinno zaowocować rysunkiem rzeźby bieżnika na nawierzchni. Następnie porównajmy to co na asfalcie do tego co na kole. Przy niższych ciśnieniach "obraz" będzie bardziej rozciągnięty.. Wnioski wyciągnijcie sami
W przypadku "przepompowania" opony boczne powierzchnie czoła bieżnika nie będą współpracowały z podłożem tak jak powinny. Zresztą taki jest sens opon zimowych, lamela ma się "kłaść" zwiększając tym samym powierzchnie styku i "wgryzając" się w podłoże.
A o wpływie na trwałość opony już nie będę piał...
Ogólnie nie polecam (oprócz terenu oczywiście) prób bycia mądrzejszym od inżynierów projektujących pojazd. Nie dotyczy to tylko ciśnienia w gumach, ale także płynów i innych. Oczywiście 0,2 bar to nie tragedia, ale warto się zastanowić czy jest sens ryzykować wypadkiem w imię zmniejszenia spalania, które i tak się straci przy jednym cięższym bucie.
Jeżeli jest ktoś zainteresowany dokładniejszymi informacjami na temat przyczepności, teorii ruchu pojazdów i innymi ciekawostkami, można założyć nowy wątek w którym postaram się odpowiedzieć na pytania
offtop mode off
Suzie kupiłem wraz z kompletem opon zimowych (signet wintertax czy jakoś tak) ogóle rozmiar jest ciulaty bo 205/70. wynikiem tego jest zmniejszona praca boku opony i wszystkie wady które to niesie. Są to typowe zimówki, nawet z miejscem na kolce. Bardzo dobrze radziły sobie zarówno na ubitym jak i na sypkim śniegu. Ze zmrożonym błotkiem pośniegowym trochę gorzej. Lekki teren to pestka
W porównaniu do AT Kumho (195/80) zdecydowanie bardziej podatne na aquaplaning. Niestety ATeki ledwo co założone, więc śnieg po jakim jeździły to jakieś takie zmrożone płaty, ale w poślizg nie udało mi się wpaść.
A jeszcze jako ciekawostkę dodam, że w okolicach zera stopni lód jest najbardziej śliski (współczynnik przyczepności ~0,08) a wraz z dalszym spadkiem temperatury robi się sympatyczniejszy (przy -25 mamy już ~0,3 współczynnik przyczepności)
Dla porównania dla suchego asfaltu mamy ~0,8.
Zarejestruj się
Zaloguj się
FAQ
Szukaj
